Dziś tj. 27 czerwca br. odbyło się w formie wideokonferencji wspólne posiedzenie Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych i Zespołu ds. ubezpieczeń społecznych. Porządek obrad przewidywał zaledwie dwa tematy, ale obrady miejscami były burzliwe. Nie zabrakło również konsternacji w zakresie odpowiedzi o zabezpieczenie środków finansowych w budżecie państwa na ustanowienie emerytur stażowych od 1 stycznia 2023 r.
Tematami, którymi się zajmowały połączone zespoły były:
1. Dyskusja na temat wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2023 r.
2. Sprawy różne.
W trakcie posiedzenia rząd zaproponował, aby średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2023 r. wyniósł 107,8%. Co oznacza, że w przyszłym roku wynagrodzenia zwiększą się nominalnie o 7,8%, czyli o prognozowany wskaźnik inflacji. Zatem realnie płace nie wzrosną, natomiast minimalne wynagrodzenie za pracę ma wynosić:
– od dnia 1 stycznia 2023 r. – 3383 zł brutto,
– od dnia 1 lipca 2023 r. – 3450 zł brutto.
Tym samym minimalna stawka godzinowa ma wynosić:
– od dnia 1 stycznia 2023 r. – 22,10 zł brutto,
– od dnia 1 lipca 2023 r. – 22,50 zł brutto.
Jednocześnie średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w 2021 r. ma wynosić – 105,1 %, zaś prognozowany na 2023 r.:
– średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem – 107,8%,
– wskaźnik realnego przyrostu produktu krajowego brutto – 3,2%,
– nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej – 9,6 %,
– przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w I kwartale 2022 r. – 6235,22 zł,
Sebastian Koćwin – wiceprzewodniczący OPZZ, przedstawił po krótce stanowisko OPZZ w sprawie wzrostu wynagrodzeń, w tym płacy minimalnej i wynagrodzeń w sferze budżetowej oraz emerytur i rent w 2023 r. Przypomniał, że OPZZ wraz z innymi centralami związkowymi domaga się, aby płace w sferze budżetowej w przyszłym roku wzrosły o nie mniej niż 20%. Tym samym OPZZ nie akceptuje rządowej propozycji wzrostu płacy minimalnej od 1 stycznia 2023 r. do kwoty 3383 zł i od 1 lipca do kwoty 3450 zł. To zdaniem OPZZ zbyt mało i nie zgody na takie minimalne wzrosty.
– Naszym zdaniem propozycja wzrostu płacy minimalnej powinna być na poziomie od 1 stycznia 2023 r. – nie mniejszym niż 3500 zł, a od 1 lipca 2023 r. nie mniejsza niż 3750 zł.
Z kolei przedstawiciel NSZZ „Solidarność” – Henryk Nakoneczny – zapytał, czy strona rządowa posiada legitymację do negocjowania wskaźników płac i waloryzacji emerytur i rent? W odpowiedzi padło stwierdzenie, że przedłożone wskaźniki są propozycją wyjściową i rząd może wzorem lat ubiegłych je zmienić.
Sławomir Łukasiewicz – przewodniczący ZZ „Przeróbka” – OPZZ, w tym samym czasie na czacie przypomniał, że 7 września 2019 roku było obiecane, iż na koniec 2020 r. minimalna pensja będzie wynosiła 3 tys. zł, a na koniec 2023 minimalna pensja będzie wynosiła 4 tys. zł, taką bowiem obietnicę złożył publicznie prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji wyborczej partii w Lublinie. Zapytał dlaczego złożona obietnica nie jest realizowana i zamiast od dnia 1 stycznia 2023 r. proponować płacę minimalną w wysokości 3383 zł, a od dnia 1 lipca 2023 r. w kwocie 3450 zł, rząd zgodnie z obietnicą Jarosława Kaczyńskiego nie proponuje obiecanych 4000 zł?
Głównym jednak punktem Zespołu było ustalenie wskaźnika wzrostu emerytur i rent w 2023 r. propozycja strony rządowej w tym względzie przedstawiona została przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, że rząd proponuje pozostawienie tego wskaźnika na poziomie ustawowego minimum, który wynosi 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2022 r. Aktualna prognoza średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w 2022 r. kształtuje się na poziomie 109,1%, natomiast prognoza średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 r. na poziomie 109,4%. Z kolei prognozowany realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2022 r. wynosi 1%, co oznacza, że prognozowane obligatoryjne 20% realnego wzrostu wynagrodzeń za rok 2022 wynosi 0,2%. Przewiduje się, że wskaźnik waloryzacji emerytur i rent w 2023 r. wyniesie nie mniej niż 109,6%.
W odpowiedzi, stanowisko OPZZ omówił Sebastian Koćwin – wiceprzewodniczący OPZZ. Optymalnym rozwiązaniem będzie zwaloryzowanie świadczeń emerytalno-rentowych przy zastosowaniu procentowego wskaźnika waloryzacji, który odpowiada średniorocznemu wskaźnikowi cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym, zwiększonego o co najmniej 50% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
W imieniu OPZZ zaproponował ponadto wprowadzenie przepisu obligującego rząd do tego, by świadczenia emerytalno-rentowe były waloryzowane nie raz w roku, a dwukrotnie – w marcu i we wrześniu w przypadku, jeśli inflacja w pierwszym półroczu przekroczy 5%. Mechanizm dwukrotnej, warunkowej waloryzacji stanowiłby dodatkową ochronę i zagwarantowałby gospodarstwom emerytów i rencistów utrzymanie realnej wartości świadczeń w przypadku wysokiej inflacji.
W wyniku dyskusji nad tym punktem, każda ze stron obstawała na swoim stanowisku, a kiedy przedstawiciel pracodawców zaczął mówić o tym, że trzeba ostrożnie podchodzić do wskaźnika waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, aby nie napędzał on i tak galopującej inflacji, to Sławomir Łukasiewicz, przypomniał, że Zespół ds. Ubezpieczeń Społecznych nie jest od kształtowania polityki inflacyjnej w Polsce, lecz za jej optymalny poziom odpowiada Narodowy Bank Polski. Za niedługo pracodawcy zaczną mówić, że najlepszym sposobem na dynamicznie wzrastającą inflację jest obniżanie wynagrodzeń i świadczeń emerytalnych – dodał.
Również w sprawach różnych Sławomir Łukasiewicz, zapytał czy w założeniach budżetowych rządu jest przewidziany koszt wprowadzenia emerytur stażowych w Polsce, gdyż projekt prezydencki w tym względzie przewiduje, że ustawa o emeryturach stażowych powinna wejść w życie od 1 stycznia 2023 r.
Tu pojawiła się konsternacja po stronie przedstawicieli rządu i od razu do odpowiedzi zastało wywołane ministerstwo rodziny i polityki społecznej, które oznajmiło, że nie ma wiedzy na ten temat i poprosiło o pomoc przedstawiciela resortu finansów, który też stwierdził, że nic mu o tym nie wiadomo, ażeby były zabezpieczone środki finansowe w budżecie państwa na rok 2023 w zakresie wejścia w życie ustawy mającej wprowadzić w Polsce zgodnie z projektem prezydenta – emerytury stażowe.
Na zadane pytanie ma być jednak udzielona konkretna odpowiedź najpóźniej na najbliższym posiedzeniu Zespołu ds. Ubezpieczeń Społecznych.
Red.