O problemach pracowników przeróbki mechanicznej węgla, a także błękitnym węglu i pilnej konieczności uproszczenia procedury przedłużania koncesji na wydobywanie węgla mówiliśmy w dniu 11 lipca 2017 r. podczas wspólnego posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników i Zespołu Trójstronnego ds. Branży Węgla Brunatnego, które odbyło się w Ministerstwie Rozwoju.
W trakcie obrad przypomnieliśmy panu profesorowi Mariuszowi Orion-Jędrysek, sekretarzowi stanu w Ministerstwie Środowiska, Pełnomocnikowi Rządu ds. Polityki Surowcowej Państwa, a zarazem Głównemu Geologowi Kraju, że w dniach 29 i 30 listopada 2016 r., gdy została zgłoszona poprawka w trakcie prac nad projektem zmiany ustawy o funkcjonowaniu górnictwa dotycząca uproszczenia procedury przedłużenia koncesji wydobywczych na analogicznych zasadach, jak w przypadku koncesji dla węglowodorów, to pan minister wyraził swój sprzeciw.
Informując wówczas, że rząd przygotowuje swój projekt zmiany Prawa Geologicznego i Górniczego, który będzie rozwiązywał problemy koncesji i wpływanie on do Sejmu na początku roku 2017, a najdalej w pierwszej połowie roku 2017. – Mamy już drugą połowę roku 2017 i nic się panie ministrze nie dzieje. Projektu ustawy, jak nie było, tak nie ma – mówił Sławomir Łukasiewicz, przewodniczący Zarządu Krajowego ZZ „PRZERÓBKA”.
W odpowiedzi pan Minister zapewnił, że tak jak mówił w roku 2016, tak też mówi dziś, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że spółki wydobywcze pozostaną bez koncesji. W późniejszej części obrad po wystąpieniu Jarosława Grzesika – szefa górniczej „Solidarności”, padła nawet z ust ministra konkretna deklaracja, że problem zostanie rozwiązany najpóźniej do 15 września. Z sali zagrzmiał głos o sprecyzowanie tej deklaratywnej daty ć, że chodzi o 15 września roku 2017 r., aby nie było jakichkolwiek wątpliwości.
Również w dalszej części obrad połączonych Zespołów, Sławomir Łukasiewicz, mówił o patologicznie długim okresie oczekiwania na przyznanie świadczenia urlopowego dla pracowników zakładu przeróbki mechanicznej węgla. Niektórzy pracownicy przeróbki mechanicznej węgla, którzy przeszli w ramach likwidacji KWK „Krupiński” do SRK S.A. z Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A., to od kwietnia br. wciąż czekają na decyzję od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Sosnowcu uprawniającą do przejścia na urlop dla pracowników zakładu przeróbki mechanicznej.
Dodając, do tego, że zanim przeszli do SRK S.A. to byli oni weryfikowani na kopalni przez dany oddział ZUS, to zupełnie nie zrozumiałe jest tak długie oczekiwania na decyzję ZUS. Okazuje się bowiem, że wszystkie wnioski dotyczące przyznania urlopów przeróbkarskich są kierowane do ZUS w Sosnowcu, który ma aż 60 dni na ich ostateczną weryfikację. Wiele się dziś mówi o programach typu 500+, o wartości dodanej, ale z dodawaniem oczekiwania na przyznacie urlopu dla pracowników przeróbki mechanicznej węgla, to przesada.
Sławomir Łukasiewicz, poruszył także temat błękitnego węgla, jako jednego rozwiązania wielu problemów, emisyjności, walki ze smogiem, i redukcji co2. Pytając, co się dzieje z tym projektem nazywanym “bezdymnym” „zero emisyjnym” paliwem opracowanym w ramach projektu badawczego przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu? Paliwo to powstaje na bazie najzwyklejszego węgla opałowego, który poddawany jest koksowaniu, czyli usuwane są z niego części lotne, a więc mogłyby być wykorzystane do jego produkcji obecne koksownie.
Zaletą „Błękitnego Węgla” jest obniżenie emisji zanieczyszczeń z ogrzewania domów bez konieczności wymiany starych pieców i kotłów. Ponieważ paliwo to powstaje ze zwykłego węgla opałowego, powinno się nadawać do wszystkich pieców i kotłów mogących spalać węgiel kamienny. Jego koszt wytworzenia jest niestety droższy od produkcji węgla tradycyjnego.
Dlatego pytanie brzmi, czy Minister Środowiska lub NFOŚiGW pokryje część jego kosztów, bo dla potencjalnych klientów cena ok. 1000 zł za tonę jest absolutnie nie do zaakceptowania? Wówczas po dofinansowaniu cena „błękitnego paliwa” spadnie do kwoty akceptowalnej dla posiadaczy pieców. Według ekspertów jest to i tak rozwiązanie najtańsze. Łukasiewicz zapytał, więc ministra środowiska, czy będzie zgoda na takie dopłaty?
Dla wiceministra Grzegorza Tobiszowskiego, tematy zgłaszane przez nas były nowością, ale obiecał się nimi zająć, zaś minister Mariusz Orion-Jędrysek w temacie dopłat do „błękitnego węgla” wymownie milczał.