• sob.. lis 23rd, 2024

ZZ "PRZERÓBKA"

Przerabiamy zło w dobro! Jako Związek Zawodowy "PRZERÓBKA" jesteśmy organizacją związkową utworzoną przez ludzi dla ludzi. Zajmujemy się sprawami, których nikt się nie podejmuje. Nic o Nas, bez Nas. Nikt z Nas nie wie tyle, ile wiemy razem. Dlatego bądźmy razem, organizujmy się, gdyż osobno jesteśmy słabi, a razem silniesi. Zacznij działać, kiedy inni narzekają. Organizujmy nie zorganizowanych, nie pękajmy kiedy inni się poddają. Dlatego wstąp do nas, i zacznij razem z nami walczyć o to, co powinno być nasze!

NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ – ŚLĄSK NIE MOŻE BYĆ DRUGĄ LOMBARDIĄ, A KORONAWIRUS NIE MOŻE ZABIĆ KOPALŃ

Byslawluk

maj 11, 2020

10 maja, to była iście czarna niedziela. Z twittera dowiadywaliśmy się o wstrzymaniu wydobycia w KWK Bobrek – Piekary i KWK Pniówek. Wszystko po to, jak czytamy przynajmniej w komunikacie Węglokoksu S.A.:

– W trosce o zdrowie i życie górników, ich rodzin oraz mieszkańców podjęliśmy decyzję o czasowym wstrzymaniu pracy KWK Bobrek. Wszystkich pracowników prosimy o pozostanie w domach z rodzinami. Najbliższe dni będą kluczowe w walce z pandemią – czytamy w komunikacie.

O Pniówku natomiast dowiadujemy się od Daria Klimza – reporterki Radia TOK FM.


Informację o wstrzymaniu wydobycia zdementował Prezes JSW S.A., który oświadczył, że:

 

– Nie został wstrzymany ruch kopalni Pniówek. Organizacja prac i ich zakres zostały dostosowane do aktualnej sytuacji epidemicznej. Byliśmy przygotowani do takich decyzji. Plany prowadzenia ruchu zakładów górniczych w szczególnych warunkach związanych z pandemią zostały przygotowane w połowie marca. Wdrażając jeden z wariantów tych planów zadbaliśmy przede wszystkim o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników i ich rodzin, utrzymując jednocześnie ruch zakładu górniczego. Powołałem Sztab Kryzysowy JSW po to, aby Spółka była przygotowana na każdą ewentualność. Musimy pogodzić nadrzędny cel, jakim jest ochrona zdrowia załogi, ze strategicznym celem utrzymania miejsc pracy – powiedział Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu JSW SA.

Medialne doniesienia wskazują, że idzie się w kierunku zrobienia ze Śląska drugiej Lombardii.

Wszystko za sprawą fali pojawiających się̨ informacji w mediach o planowanym zamknięciu województwa Śląskiego w związku z jego najwyższym wskaźnikiem zakażeń́na koronawirusa na tle innych województw, na które zareagował wpisem na Facebooku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński:

„Apeluję do administracji rządowej, która zapewne monitoruje sytuację i będzie podejmowała ewentualne decyzje, aby podjęła je jak z największą rozwagą i odpowiedzialnością, bez pośpiechu i pochopności na zasadzie na wszelki wypadek ,,zamykamy wszystko co się da”.
Proszę mieć na uwadze, że województwo śląskie to organizm składający się z wielu podregionów: śląskiego, bielskiego, żywieckiego, częstochowskiego i zagłębiowskiego. Czy byłoby sens zamykać całe województwo z powodu dużej liczby zachorowań wśród górników w śląskiej części, w szczególności Rybniku?
Przedsiębiorcy naszego województwa to jedna z największych sił gospodarczych w kraju. Proszę mieć także na uwadze, aby mieli możliwość uczciwej konkurencji z innymi województwami, a zbyt restrykcyjne zamknięcie mogłoby jeszcze bardziej pogorszyć ich i tak trudną już sytuację. Niektórych mogłoby to wyeliminować z rynku pociągając za sobą znaczny wzrost bezrobocia.
Jednocześnie jako samorząd sosnowiecki deklaruje pomoc i wsparcie logistyczne dla naszych śląskich sąsiadów w walce z epidemią”.

Czy to możliwe aby koronawirus miał zmówić się z innymi plagami zsyłanymi na górnictwo od kotwicy antyinflacyjnej Balcerowicza począwszy, po smog, transformację energetyczną i zielny ład?

Warto przypominać, bo mało, kto w Polsce o tym wie, że górnictwo mimo złej prasy z ponad 30 różnego rodzajów obciążeń i płatności publicznoprawnych w roku 2019 r. oddało do państwa i samorządów 6 571029,9 tys. zł należnych płatności z tytułu zobowiązań publicznoprawnych, wynoszących 6 573 235,9 tys. zł, czyli ponad 6,5 mld zł – wylicza Sławomir Łukasiewicz, przewodniczący ZZ „PRZERÓBKA”.


– Atak zarazy koronawirusa na taką kasę może okazać się zabójczy nie tylko dla górnictwa, ale również Śląska i Polski, nie mówiąc o utracie bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej naszego kraju oraz utracie wielu tysięcy miejsc pracy – dodaje i przestrzega Łukasiewicz. Możemy ignorować rzeczywistość, ale nie możemy ignorować konsekwencji tej rzeczywistości. Wiadomo przecież, że stres jest dużo groźniejszy od wirusa. Tym bardziej, że w górnictwie to nie tylko stres o zdrowie fizyczne, ale także o zdrowie psychiczne oraz życie i przeżycie w obawie o pracę i swą przyszłość wielu pracowników górnictwa i ich rodzin.

Dlatego już teraz trzeba wszystkich zarażać spokojem wiedzy, że większość zakażonych koronawirusem ma bardzo łagodne objawy. Część osób w ogóle nie skarży się na złe samopoczucie. Z tego względu bardzo ważnej jest, aby nie ulegać pandemii strachu i nie zwariować.

Według danych Chińskiego Centrum ds. Kontroli i Profilaktyki Chorób aż w 80% przypadków zakażenie koronawirusem ma łagodny lub bezobjawowy przebieg.
To oznacza, że 8 na 10 pracowników górnictwa, u których będzie nawet wynik pozytywny będzie miało brak objawów lub zakażenie koronawirusem będzie łagodne i przypominające grypę. Dodając do tego, że same testy, też nie dają żadnej pewności, to oby nie przyszło komukolwiek do głowy zamykać całe miasta i Śląsk od reszty świata, a także podejmować decyzji o likwidacji kopalń, na których są przypadki koronawirusa.

Pierwsze wyniki testów na obecność koronawirusa pokazują, że wśród badanych osób są tzw. bezobjawowi nosiciele SARS-CoV-2. Z informacji podanej w niedzielę 10 maja przez Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach wynika na przykład, że na 197 testów z badań w czwartek w Jankowicach zidentyfikowano 38 infekcji, a w kopalni Murcki-Staszic wynik był pozytywny w 15 przypadkach na 90 próbek. Sukcesywnie znane będą kolejne wyniki testów opracowywanych w laboratoriach poza województwem śląskim.

Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że absolutna większość zakażonych (powyżej 95 proc.) przechodzi infekcję bez jakichkolwiek oznak choroby. Jednak nie wiedząc o zakażeniu, osoby te stanowią ogromne zagrożenie, nieświadomie infekując innych i przyczyniając się do rozwoju epidemii.

Kto nie zna faktów ten nie ma wiedzy, ale kto zna fakty i je ignoruje, albo czyni to świadomie i celowo, albo jest głupcem. Dziś mamy dostęp do wiedzy na palec w telefonie lub kliknięcie w komputerze, dlatego ważne, aby tę wiedzę wykorzystać z pożytkiem, jak nigdy przedtem. Nie dajmy się zatem zwariować – mówi Łukasiewicz.

Dodaj komentarz