To była potężna demonstracja. Przez centrum Warszawy przeszła manifestacja pracowników sektora energetyczno-górniczego, zrzeszonych w 16 organizacjach związkowych. Protestowali przeciwko łamaniu przez rząd zasad współpracy ze stroną związkową, niezrozumiałym restrukturyzacjom poszczególnych zakładów pracy oraz jawnemu łamaniu praw pracowniczych.
Postulaty protestujących są proste. Oczekują od rządu szczegółów na temat planu wydzielenia ze spółek energetycznych zakładów opartych na węglu i skupienia ich w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) oraz podjęcia konkretnych działań, zmierzających do stworzenia nowych miejsc pracy w miejsce utraconych na skutek transformacji energetycznej. Wskazują, że tworzenie nowych konstrukcji prawnych w rodzaju NABE bez konsultacji ze związkami zawodowymi jest złamaniem zasad współpracy przy wprowadzaniu zmian strukturalno-organizacyjnych.
– Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych będzie zawsze tam, gdzie łamane są prawa pracownicze! Chcemy transformacji sprawiedliwej i transparentnej – mówiła dziś wiceprzewodnicząca OPZZ Barbara Popielarz. – Dziś chcemy pokazać nasze niezadowolenie, niezadowolenie wszystkich pracowników zrzeszonych w trzech centralach związkowych: OPZZ, w Solidarności i Forum Związków Zawodowych. Jesteśmy razem, zjednoczeni!
– Myślę, że to dopiero początek naszej walki o sprawiedliwą transformację, która nie będzie odbywać się kosztem likwidacji miejsc pracy – dodała wiceprzewodnicząca OPZZ. – Dzisiaj setki tysięcy z nich są zagrożone, pracownicy nie wiedzą, co ich czeka jutro. Potrzebują bezpieczeństwa, którego nie zapewnia im dziś polski rząd. Dlatego razem mówimy: „Dość!”
Związkowcy zostawili list na wycieraczce
Organizatorem protestu był Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy, zrzeszający 16 organizacji związkowych w spółkach energetyczno-górniczych, okołoenergetycznych oraz ciepłowniczych. Demonstracja przeszła obok siedziby przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie, Ministerstwa Aktywów Państwowych, siedziby Polskiej Grupy Energetycznej oraz Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.
Pochód zakończył się pod Kancelarią Premiera Rady Ministrów, gdzie przedstawiciele OPZZ złożyli list otwarty, zaadresowany do premiera Mateusza Morawieckiego. Niestety, do związkowców nikt nie wyszedł. List zostawili na wycieraczce.
„Od wielu lat jesteśmy zapewniani, że tzw. zielona transformacja będzie sprawiedliwa i że nie będzie powtórki z lat 90-tych, kiedy to zamykano zakłady pracy, a tysiące pracowników z dnia na dzień znalazło się na bruku” – napisał w liście do premiera szef OPZZ Andrzej Radzikowski. „Już w maju ubiegłego roku apelowaliśmy do premiera Mateusza Morawieckiego o rozmowy na temat przekształceń w górnictwie i energetyce. Niestety rząd nie podjął tej inicjatywy, a rozmowy ze związkami zawodowymi rozpoczął dopiero po strajkach górników Polskiej Grupy Górniczej. Rozmowy ograniczyły się głównie do tej spółki i do wydobycia węgla kamiennego, pomijając zupełnie kwestię węgla brunatnego i energetyki. Tymczasem wypowiadane są zakładowe i ponadzakładowe układy zbiorowe pracy”.
Co z Turowem? Zaniechania polskiego rządu
OPZZ zwraca uwagę, że likwidacja miejsc pracy w sektorze węgla brunatnego i energetyki już się rozpoczęła, a wbrew wcześniejszym zapewnieniom pracownicy nie otrzymali ofert pracy. Na domiar złego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, po rozpatrzeniu skargi Czech, wezwał do wstrzymania wydobycia w Kopalni Węgla Brunatnego Turów. Chwilę później wyszło na jaw, że sprawa się toczy od pięciu lat. Wiele wskazuje na to, że polskie władze niedostatecznie broniły w tej sprawie interesów swoich obywateli.
Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy zawiązał się 11 maja i jednoczy związkowców z kopalni węgla brunatnego i związanych z nimi elektrowni i ciepłowni. Inicjatorami powołania Komitetu była Federacja ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego (w tym MZZ „Odkrywka” KWB Bełchatów) i ZZ „Kontra” – organizacje członkowskie OPZZ. W skład Komitetu weszło również Zrzeszenie ZZ Energetyków, wchodzące w skład organizacji zrzeszonych w OPZZ.